„W zielonym raju mieszkamy, tylko zwykle o tym zapominamy…”

W piątek 18 czerwca br., zamiast jechać na dalekie wycieczki, wybraliśmy się na krótką przechadzkę po Spiczynie, która zakończyła się nad Bystrzycą, w lasku należącym do rodziców jednego z naszych kolegów.
Gospodarze zaoferowali nam wspaniałe miejsce na ognisko i… leżaki. Odpoczynek w ożywczym chłodzie w upalny dzień to prawdziwy luksus. Entuzjaści gier planszowych i karcianych także znaleźli swoje stanowiska na kocykach, a naśladowcy skautów rozpalili ognisko i piekli kiełbaski, ziemniaki, chlebek oraz pianki. Nikt nie marudził, nikt nie narzekał, bo wszystkim był potrzebny odpoczynek po wytężonej pracy w ostatnich tygodniach przed klasyfikacją.
Podczas pobytu miło mogliśmy spędzić czas, wychodząc w towarzystwie pań wychowawczyń na spacer nad rzekę, obserwując jej wartki nurt, łąki, a także kolonię dzikich pszczół w lessowym wąwozie i dziuple jaskółek brzegówek. Była gra w piłkę i zabawa w chowanego. Aromat sosen i skoszonych traw. Magia… Tak! Mieszkamy w raju…
Szkoda tylko, że niektórzy w tym „raju” zgubili swój telefon. Na poszukiwaniach minęła ostatnia godzina naszej wyprawy w bliskie, lecz dla wielu nieznane miejsce.