Dzień 3 i wielki finał naszej wyprawy!

To był dzień pełen wrażeń – zaczęliśmy od wizyty w uzdrowisku w Świeradowie-Zdroju. Spacerowaliśmy po urokliwym deptaku, chłonąc klimat miasteczka i podziwiając górskie widoki. Nie zabrakło też degustacji wód uzdrowiskowych – ich smak był… intrygujący, ale przecież liczą się właściwości zdrowotne, prawda?
Następnie odwiedziliśmy niezwykłą perełkę architektury – Świątynię Wang w Karpaczu. Drewniana, wikingowa dusza w sercu Karkonoszy zrobiła na nas ogromne wrażenie! Chwila zadumy, trochę historii, kilka zdjęć na pamiątkę – i w drogę dalej. Później przenieśliśmy się do Szklarskiej Poręby, gdzie ruszyliśmy na pieszą wyprawę przez wąwóz do Wodospadu Kamieńczyka. Trasa była stroma, momentami wymagająca, ale… nie takie rzeczy już pokonywaliśmy! Kondycja nam dopisuje, więc dotarcie na miejsce to była czysta przyjemność.
Wieczorem – zasłużona nagroda: frytki i kurczaczek. Prosto, pysznie i tak, jak lubimy najbardziej
Rano przyszła pora na pakowanie i powrót w stronę domu – ale zanim wróciliśmy na dobre, zajrzeliśmy jeszcze do Zamku Bolków. Tam czekała nas prawdziwa lekcja historii (w niektórych momentach przypominająca film grozy). Kto odważył się zejść do lochów, ten wie, że zamek skrywa niejedną tajemnicę… a kostucha tylko czeka na nieostrożnych!
Teraz jesteśmy już w drodze powrotnej – zmęczeni, ale uśmiechnięci, pełni niezapomnianych wspomnień. Góry znów nas zachwyciły, a my wracamy bogatsi o nowe doświadczenia i opowieści na długie jesienne wieczory. Do zobaczenia!